Mariusz Wilk i rosyjska Północ – „Wilczy notes”

wilczy notes

Mój nowy blog na starej stronie będzie też czymś w rodzaju notatnika, także na tematy literackie. Chciałabym poświęcić trochę miejsca Mariuszowi Wilkowi. Jeśli interesują Was polskie relacje z Rosji, na pewno o nim słyszeliście.

Mariusz Wilk spędził w Rosji ponad 30 lat i większość książek napisał właśnie tam. Szczególnie upodobał sobie rosyjską Północ – spędził wiele lat na Wyspach Sołowieckich, a potem nad jeziorem Onega, które konsekwentnie nazywał Oniego. Charakterystyczne dla jego stylu są liczne rusycyzmy i archaizmy. Poza tym Wilk często odwołuje się do ciekawych źródeł historycznych i literackich: wspomnień dawnych podróżników, myślicieli, poetów, duchownych i innych postaci, które uznał za ważne.

Nie będę oceniać tego, w jaki sposób Wilk przedstawia Rosję – żeby móc to zrobić, musiałabym pewnie sama wybrać się w miejsca, o których pisze. Na pewno podoba mi się to, że poświęca uwagę przede wszystkim miejscom, ludziom i tematom dalekim od zainteresowania mediów. W tej chwili chcę zaś podzielić się niektórymi cytatami, na które zwróciłam uwagę. Już nie raz miałam ochotę je spisać, zrobię to więc na blogu.

Dziś mała porcyjka z „Wilczego notesu” (wyd. Noir sur Blanc, Warszawa 2003). Jest to pierwsza książka Mariusza Wilka o Rosji, napisana na Wyspach Sołowieckich w formie dziennika z lat 1996-1998. Jej większa część to opowieści autora o tym niezwykłym miejscu, które nadal ma w sobie trochę z klasztoru, a trochę z więzienia. Wilk włączył do „Wilczego notesu” też zapis rejsu po Morzu Białym oraz glosariusz – objaśnienie wielu używanych przez siebie pojęć.

*

Na Sołowkach widać Rosję, jak w kropli wody – morze. Bo Wyspy Sołowieckie to esencja i antycypacja Rosji zarazem.

*

Wystarczy więc usiąść na przyzbie domu, plecami się oprzeć o drewnianą ścianę, rozgrzaną wiosennym słońcem, myśli puścić, niechaj same się marszczą, i patrzeć, i słuchać, i milczeć.

*

Od początku pisania o Rosji, obok problemu językowego, pojawiła się kwestia przekładu z jednego kodu kulturowego na drugi.

*

Wiatry na Północy mają swoje nazwy – szałonnik, moriana, obiednik, połunosznik – i swoją osobowość.

*

Ciąg dalszy nastąpi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *